Sklepik z Niespodzianką „Adela” K. Michalak PRZEDPREMIEROWO

Sklepik z Niespodzianką „Adela” K. Michalak PRZEDPREMIEROWO
Wielka odsłona Sklepiku tuż tuż :):)
PREMIERA LIPIEC 2012

Okładka udostępniona z oficjalnej  strony  K. Michalak

Kochani moi
Właśnie „połknęłam”  drugą część „Sklepiku z Niespodzianką” – ADELA …tak tak, nie mylicie się – „połknęłam” to bardzo trafne określenie – jak już zasiadłam to się oderwać nie mogłam…
Wiem, że jeśli przeczytaliście „Bogusię” to już w kalendarzu skreślacie dni do lipca, kiedy to z niecierpliwie popędzicie do księgarni, by zaopatrzyć się w kolejny tom Sklepiku z Niespodzianką…
A niespodzianek jest tu fiu fiu ..wręcz stronica po stronicy wyskakują :). W tej odsłonie , dowiemy się co nieco o Lidce, będziemy śledzić dalsze losy Bogusi , zaginionej Anny Potockiej – ale przede wszystkim lepiej poznamy Adelę…historię jej życia, miłości i stanie się nam tak bliska jak pełna marzeń, altruistka, kochana Bogusia
Poznajemy parę sekretów urody – dziś wieczór ja zakosztuję Kąpieli Kleopatry :):):)
Wiecie jednak co…ja chłonęłam książkę Pani  Kasi Michalak także  dlatego, że od pierwszego „Sklepiku” chciałam być jej częścią – czułam się tak jakbym była jedną z przyjaciółek ze Sklepiku – pomagającym sobie kobietom o tak różnych temperamentach, wieku i charakterach…
Miło było udać się do Pogodnej, usiąść znów w Sklepiku z Niespodzianką – napić się czekolady i zjeść (mimo diety)  Bogusiowego ptysia.
Pani Michalak, niezwykle ( i tu chylę jej czoła)  potrafi roztoczyć wokół nas czar i ciepło na kartach swej powieści  – tak że długo zostaje z nami. I znów, po przeczytaniu jej książki – chciałabym być tak szczera jak Adela, tak ciepła jak Bogusia , serdeczna jak Pani Stasia – i tak wrażliwa jak Lidka…
Muszę też podzielić się z Wami taką myślą, która towarzyszyła mi przez wszystkie stronice książki. Wielki szacunek mam dla Katarzyny Michalak za to że potrafi nas zaskoczyć – i przez lata – czytając jej książki – nie nudziłam się nigdy. Potrafi roztoczyć na kartach powieści czar , któremu ulegam niezmiennie od czasu gdy pierwszy raz miałam jej „Poczekajkę” w rękach.
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja nie chciałam ze „Sklepiku wychodzić „….a na następną odsłonę „Lidkę” przyjdzie mi jeszcze trochę poczekać.

Wybaczcie tym razem chaos, ale to chaos emocjami spowodowany ….
Myślę, że czytając Adelę  na tym nie poprzestaniecie – jak mnie porwie Was ta książka – i znów spotkamy się razem w Sklepiku uśmiechając się do siebie – popijając czekoladę wśród  „kurzołapek-jak to mamy w zwyczaju, my drimerki …
dziękuję Autorce za zaufanie jakim mnie obdarzyła, pozwalając przeczytać w formie elektronicznej „Adelę.