KTO POD KIM DOŁKI KOPIE….
….ten musi mieć nie lada uciechę, nawet zmęczenie nie przeszkadza. Dziś jest ten dzień, kiedy zastanawia mnie co kieruje ludźmi, którzy za wszelką cenę szczycą się „dokopywaniem” innym. Ba! łakną tanich sensacji, a każde niepowodzenie drugiej osoby powoduje, że rosną w siłę. I do tego są zawsze NAj! nieomylni, najlepsi, bezgranicznie zapatrzeni w siebie i w swoje czyny. Interpretują tylko swoje poczynania, zawsze jednak tak odpowiedni, żeby postawić siebie w jak najjaśniejszym świetle. Kiedy tylko TAK samo postąpi jednak już ktoś inny – potrafią prychać, cmokać i pokazywać palcami.
W swoim życiu (niestety) niejedno już widziałam…w niejeden dołek prawie wpadłam, ale zawsze się podnosiłam, otrzepywałam i szłam dalej. Jednak zdarzają mi się dni, kiedy właśnie zastanawiam się nad tym co kieruje ludźmi, którzy karmią się niepowodzeniami innych a sami mają (za przeproszeniem) dupę pełną pretensji do całego świata. Nawet w blogosferze obserwuję to podczytując niektóre wypowiedzi. Teraz się to nazywa „hejt” a jest niczym innym, jak tylko opluwaniem innych aby podnieść sobie swoją samoocenę.
Kiedyś żona mojego brata napisała, że jestem silną – i mam silny charakter – i dziękuję Jej za te słowa. Bo tak jest naprawdę. Mimo, że zawsze przeżywam głęboko za każdym razem gdy widzę taką zawiść i fałszywość – to staram się nie dać tego po sobie poznać.
Moi rodzice wychowali moje rodzeństwo i mnie w poczuciu, że wolność każdego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna wolność drugiej osoby. Nauczyli szacunku do innych ludzi i starali się wpoić nam empatię. Niestety wielokrotnie zdarzyło się, że zostało to obrócone przeciwko nam. Wolę jednak być takim człowiekiem i wyznawać zasady, których zostałam nauczona – niż zdobywać wyznaczone cele za wszelką cenę, po trupach wręcz.
Dziękuję jednak za to, że właśnie dzięki takim „życiowym hejtom” pracuję nad sobą aby stać się lepszym człowiekiem
P.S. I znowu wstałam 🙂 i idę dalej. Niektórym wbrew.