Podróż sentymentalna – co czytałam

Podróż sentymentalna – co czytałam

https://www.facebook.com/WydawnictwoReplika?fref=tsChciałam Was dzisiaj zabrać ze sobą w małą podróż sentymentalną.

Z okazji Dnia Dziecka Wydawnictwo REPLIKA przygotowało przedstawia w tym tygodniu Co czytały gdy dorastały…gdzie możecie przekonać się jakie książki miały w swojej biblioteczce Wasze ulubione pisarki. Ja też chciałam się podzielić moimi wspomnieniami na temat książek, które czytywałam.

Książki były w naszym domu zawsze….Książki o sztuce, książki o filozofii, literatura piękna. Pamiętam jak mój Tato zaczytywał się w serii „+/- ∞” …

Nic więc dziwnego, że czytanie weszło mi w krew…..
Pierwszymi książkami, które pamiętam, że czytywałam namiętnie był pięknie ilustrowany zbiór opowiadań Ewy Szelburg Zarembiny „Przez różową szybkę”.
Książka podarowana mi przez mojego Tatę.Wracałam do niej często.
Jak większość dziewcząt przyszedł  czas na opowieść o dziewczynce z marchewkowymi włosami….Ani z Zielonego Wzgórza.Uwielbiałam przygody Ani i mieszkańców Avonlea…Zafascynowały mnie powieści pióra Lucy M. Montgomery – musiałam mieć je wszystkie.
Każdy grosz jaki dostawałam od rodziców odkładałam, po to żeby upolować kolejną z książek Lucy…i tak uzbierała się tego nawet pokaźna kolekcja. Wszystkie książki o Ani, przygody Emilki ze Srebrnego Nowiu, Błękitny zamek czy Dziewczę z Sadu..to tylko niektóre z moich ulubionych książek. Teraz stoją na półce w pokoju mojej córki i mam nadzieję, że będzie je czytała z takim zapałem co ja kiedyś.
Zakochałam się w tych opowieściach i przeznaczałam każdą wolną chwilę na czytanie.Czasem bywało to dość irytujące dla moich rodziców – kiedy to ja „odpływałam” w książkowy świat (raz nawet przypaliły się ziemniaki, podczas gdy ja siedziałam w kuchni i czytałam książkę).
Potem nadszedł czas fascynacji Sherlockiem Holmesem i Dr Watsonem. Ech …przeczytałam wszystkie możliwe opowieści o Sherlocku – począwszy od Studium w Szkarłacie na Chemicznych przygodach Sherlocka Holmesa autorstwa Wacława Gołembiowicza
Jako nastolatka natrafiłam w bibliotece na książkę Krystyny Berwińskiej Con Amore. Zaczęłam czytać już w drodze ze szkoły – nie muszę mówić – że droga mi się baaardzo wydłużyła i trochę później niż zwykle do domu dotarłam. Do książki tej wracałam parokrotnie – ba, były fragmenty, które czytywałam wyrywkowo często. Jednym z nich jest moment ćwiczeń Jędrka na fortepianie ( pamiętam do dziś)
Będąc w liceum przeżywałam różne fascynacje literackie…Jedną z książek, które wywarły na mnie niesamowite wrażenie był Lot nad Kukułczym Gniazdem Keseya oraz Malowany Ptak Kosińskiego. To było moje zupełnie nowe spotkanie z literaturą, jakże odmienną od tego co czytałam wcześniej.
Natomiast będąc już w klasie maturalnej – upodobałam sobie twórczość Wiliama Whartona – i zaczytywałam się w jego książkach namiętnie. Moja przygoda z książkami autorstwa Whartona rozpoczęła się od książki W księżycową jasną noc i tak mi się spodobała, że wieczorami przesiadywałam w kuchni (od zawsze kuchnia to było moje ulubione miejsce do czytania) i czytałam, czytałam….Książek było jeszcze sporo innych oczywiście – ale to byłby chyba zbyt długi post.
Ech….wróciły wspomnienia…..

Jestem ciekawa jakie Wy moi drodzy lubiliście książki?