LUCYNA W OPAŁACH
Wydawnictwo: FEERIA
Data wydania: luty 2014
Ilość stron: 2148
Kategoria: literatura piękna, powieść obyczajowa
Która kobieta choć przez moment nie marzyła, by być dziennikarką znanego czasopisma, chodzić na bankiety, jeździć na festiwale, mieć w komórce prywatne telefony celebrytów?
Gdy Lucyna – samotna matka, córka, a czasem kochanka – zostaje szefową działu kultury wziętego tygodnika, jest pewna, że życie sprawiło jej najcudowniejszy prezent. Ale rzeczywistość przechodzi najśmielsze wyobrażenia, tyle że nie w tę stronę, w którą powinna…Czy lekarstwem na wszystko może być tajemniczy mężczyzna o zielonych oczach?
Mnóstwo humoru, gigantyczna afera i oczywiście wielka miłość w romansie z życia wyższych sfer… redakcyjnych.Autorka, dziennikarka ukrywająca się pod pseudonimem, przysięga, że nie wyssała sobie tej historii z palca!
Gdy Lucyna – samotna matka, córka, a czasem kochanka – zostaje szefową działu kultury wziętego tygodnika, jest pewna, że życie sprawiło jej najcudowniejszy prezent. Ale rzeczywistość przechodzi najśmielsze wyobrażenia, tyle że nie w tę stronę, w którą powinna…Czy lekarstwem na wszystko może być tajemniczy mężczyzna o zielonych oczach?
Mnóstwo humoru, gigantyczna afera i oczywiście wielka miłość w romansie z życia wyższych sfer… redakcyjnych.Autorka, dziennikarka ukrywająca się pod pseudonimem, przysięga, że nie wyssała sobie tej historii z palca!
Lucyna to kobieta po przejściach – kierownik działu – szumnie nazywanego kulturalnego w czasopiśmie „Wzdłuż” – prywatnie zaś samotna matka krnąbrnego nastolatka, nieco zmęczona wyścigiem szczurów i wszechogarniającym brakiem kultury. Jak każda kobieta miewa czasem gorsze dni – kiedy to od rana wszystko sprzymierza się przeciwko niej – i tramwaj znowu odjechał zbyt szybko, Synek znowu wrócił późną nocą, a Lucyna nocą czytała nadesłane jej w ramach konkursu, w którym była przewodniczącą jury – książki tak naprawdę o niczym.
W myślach Lucyna bluzga na cały celebrycki światek – na jej Szefową – Halinę Cesarską – na ogłupiające artykuły, które musi sygnować swoim nazwiskiem, na to że nikt się jeszcze nie poznał na jej talencie dziennikarskim …ech….
…i w końcu postanawia, że może jednak coś zmieni. No i zmienia się , niekoniecznie jednak tak jakby Lucyna chciała…
Lucyna w opałach to według opisu miała być polską Brydżyt Dżons – opowieścią z dużą dawką humoru – czyli relaks z książką w czystej postaci. .ekhm ekhm …nie do końca – przynajmniej dla mnie. Główna bohaterka momentami rzeczywiście sprawiała, że śmiałam się. MOMENTAMI tylko , niestety. Przez większą bowiem część czasu jaki spędziłam czytając Lucynę w opałach – wkurzała mnie okropnie. Jak by to powiedział mój znajomy „tyłek pełen pretensji”, non stop sfochowana kobieta, która stawia się trochę ponad innych. Jeśli rzeczywiście wierzyć Autorce, że nie wyssała tej historii z palca – to OMG!!!
Pomimo wszystko książkę czyta się szybko, gdyż jest napisana językiem bardzo lekkim. Nie rozbawiła mnie tak jak tego oczekiwałam, ale być może moje oczekiwania „rozbawienia” były zbyt wygórowane.
Myślę, że to książka na nadchodzące lato – tak na plażę – gdyż rzeczywiście momentami będziecie się śmiać
Za możliwość przeczytania Lucyny w opałach dziękuje Wydawnictwu: