DZIECKO DLA ODWAŻNYCH
źródło:www.znak.com.pl |
Autor: Leszek K. Talko
Wydawnictwo: ZNAK
Data wydania: 30 grudzień 2013
SOS! W domu pojawia się małe stworzenie, które ryczy nie na żarty, za krótko śpi, ssie palec, robi kupy i dziwnie na ciebie patrzy.
Podobno człowiek może się przyzwyczaić do wszystkiego. Więc kiedy w domu4t5vb5u3n pojawił się Pitu (wtedy jeszcze nie mieliśmy pojęcia, jak się będzie nazywał), przyzwyczailiśmy się.
Jakimś cudem zmieniałem pieluchę. Nie wiem, jakim cudem wkładałem mu nowe ubranko. Kolejne tego dnia. (Czy mi się wydaje, czy w książkach nic nie pisali, że przeciętny Pitulek potraf0i się obr111zygać dziesięć razy dziennie? 0
Podobno człowiek może się przyzwyczaić do wszystkiego. Więc kiedy w domu4t5vb5u3n pojawił się Pitu (wtedy jeszcze nie mieliśmy pojęcia, jak się będzie nazywał), przyzwyczailiśmy się.
Jakimś cudem zmieniałem pieluchę. Nie wiem, jakim cudem wkładałem mu nowe ubranko. Kolejne tego dnia. (Czy mi się wydaje, czy w książkach nic nie pisali, że przeciętny Pitulek potraf0i się obr111zygać dziesięć razy dziennie? 0
0222222222222222222222222222222222222222222222222222222255555555555555550000000000000000144
2222222,4444444442000000000000000000000000000Bo o tym, że w tym samym czasie dwadzieścia razy obrzyga0000000000000 rodziców, nie pisali na pewno).0,,
Jakim cudem ludzkość nie wymarła, skoro tyle wysiłku trzeba włożyć w wychowanie jednego dziecka? A przecież są tacy, co mają dwójkę czy, uchowaj Boże, piątkę! Więc co? Nie śpią dziesięć lat z rzędu?
Nigdy byś w to nie uwierzył? Przekonaj się sam!
Jakim cudem ludzkość nie wymarła, skoro tyle wysiłku trzeba włożyć w wychowanie jednego dziecka? A przecież są tacy, co mają dwójkę czy, uchowaj Boże, piątkę! Więc co? Nie śpią dziesięć lat z rzędu?
Nigdy byś w to nie uwierzył? Przekonaj się sam!
xskjdioe …Post pisany wspólnie z Kubeczkiem – czyli teoria chaosu….
Siedzę i myślę co by tu. co by tu…No dobra chyba najprościej. Wpadła mi w ręce książka Leszka K. Talko „Dziecko dla odważnych” i och jak ja żałuję i biadolę. No żal …że dopiero teraz została wydana …Och czemu, czemu nie została wydana w grudniu 2012, kiedy Kubek skończył miesiąc a mnie akurat dopadł ” baby blues”???? Myślę, ba ! jestem przekonana, że od po pierwszej kartce książki, uciekłby trzaskając drzwiami.
Kiedy ja się zastanawiałam, jak zacząć – Kubek miał JUŻ SWÓJ POMYSŁ NA POST. eFEKTY MOŻECIE ZOBACZYĆ SAMI.
0
„Dziecko dla odważnych” to napisana z humorem książka o tym jak to jest, gdy w domu pojawia się ta długo wyczekiwana, Mała Kulka. No Pitulek po prostu. Jest o tym, że perspektywa postrzegania świata zmienia się i schodzi ” do parteru” .
Autor w przezabawny sposób opisuje swoje „Tatowe'” perypetie i przemyślenia. W każdym rozdziale przeżywamy przygody Pitulka i Jego Rodziców – szczególnie Taty. Dowiadujemy się, co nowego zmajstrował Pitulek, czego się nauczył – i jak na te nowe umiejętności spogląda Tato. Kiedy wydaje nam się, że już bardziej z humorem być nie może – wtedy w życiu Rodzinki pojawia się obok Pitulka jeszcze Kudłata – i po raz kolejny autor wprowadza nas w świat, gdzie to dzieci pokazują rodzicom wszystkie jego blaski i cienie.Ja przepadłam z kretesem już na stronie dwudziestej, kiedy przeczytałam: „Jakoś trudno było mi sobie wyobrazić, powiedzmy małego Winstona Churchilla, który drze się wniebogłosy i budzi cały dom o czwartej rano. Mały Winston na pewno spał jak trusia, palił sobie małe cygarko, pociągał mały koniaczek z buteleczki i nie sprawiał kłopotów” .
Pozycję czyta się bardzo przyjemnie, u mnie przerywnikiem były tylko parsknięcia śmiechu.- autor ma niezwykłą lekkość pióra i bardzo duże poczucie humoru.
Jak już wspominałam wcześniej, żałuję że książka nie ukazała się rok temu, żebym mogła z dystansem popatrzeć na naszą codzienność i na siebie po pojawieniu się w naszym życiu Kubeczka.Spanikowana, niedospana i jeszcze parę innych „…ana”.
Czytając teraz książkę Talki, miałam okazję porównać Jego i nasze perypetie i odetchnąć z ulgą, że „Nie jestem sama”. Muszę przyznać, że dawno tak dobrze się nie bawiłam. Naprawdę. Praktycznie nie było strony, żebym nie chciała wybuchnąć śmiechem – a wierzcie to trudne – kiedy czyta się w trakcie drzemki Kubeczka.
Myślę, że jest to lektura obowiązkowa dla świeżo upieczonych rodziców – którzy witają kolejny dzień z rozwichrzonym włosem, w koszulce na której widać całe ulubione menu Okruszka i którzy w stresie wertują kolejny poradnik „żeby się douczyć” – czyli jak to ujął Autor rodziców którzy idą do pokoju dziecinnego ” z podobnym entuzjazmem, z jakim Maksymilian Robespierre zdążał na szafot. Jasne, pewnie kumple z celi mówili mu, że to nie boli i szybko zleci , ale nie wiem, czy został przekonany”.
Nie, nie martwcie się, to nie jest lektura tylko i wyłącznie dla rodziców. To jest książka dla wszystkich tych, którzy lubią dobrą, lekką lekturę, przy której nuda Czytelnikowi nie grozi. Jeśli macie ochotę przeczytać już teraz fragment zajrzyjcie TUTAJ