Liściki z Szyszkowego Lasu :)
źródło: stylowi.pl |
Nie uwierzycie ….dziś już drugi tydzień mojego powrotu do pracy się kończy. Ja sama w to uwierzyć nie mogę jeszcze. Powrót do pracy do najlżejszych nie należał, w końcu nie było mnie od sierpnia ubiegłego roku i moje życie kręciło się przede wszystkim wokół dzieciaczków moich i Szyszkowej Dziupli 🙂
Jednak powoli, powoli wracam do kieratu i zaczynam się rozkręcać 🙂
Najśmieszniejsze jednak jest to, że nie umiem się przyzwyczaić do mojego jakby nie było nowego nazwiska…i nawet patrząc na dokumenty przeze mnie podpisane – zastanawiam się kto to…
No ale muszę powiedzieć że najmłodsza Szyszunia też ma się (odpukać) dobrze i na razie dzielnie ćwiczy przemieszczanie się na kolankach.
Idąc z postępem, założyłam też swoją stronkę na facebooku :
Ciekawe jak mi pójdzie 🙂