Wybrałam życie Brygida Grysiak
okładka i opis Wyddwnictwo Znak |
Krystyna zaniosła swoją córeczkę do „Okna życia”. Wiedziała, że samą miłością nie wykarmi pięciorga dzieci. Ale nie mogła znieść myśli, że jej mała Ania nie będzie znała swojej prawdziwej rodziny. Daria była prostytutką. Nie wie, który klient jest ojcem jej córki. Przypadkową ciążę miały rozwiązać tabletki wczesnoporonne. Nie zadziałały. Daria została matką. Kiedy Jola była w ciąży, lekarze powiedzieli, że jej córka umrze wkrótce po porodzie. Mimo to postanowiła, że dziecko przyjdzie na świat. Czy żałuje, że nie przerwała ciąży? „Żałuję tylko jednego. Że nie modliłam się o cud”.
Wybrałam życie to zbiór niezwykłych reportaży. Ich bohaterkami są kobiety – wykształcone i takie, które nie skończyły nawet podstawówki, pracownice wielkich korporacji i bezrobotne, szczęśliwe i połamane przez życie. Łączy je jedno: mimo niezliczonych trudności zdecydowały, że urodzą swoje dzieci. Heroizm czy zwykłe poczucie przyzwoitości? Życie nie jest fair, mówią, ale zawsze jest jakieś wyjście.
Kiedy zamawiałam tą książkę, sugerowałam się zdjęciem z okładki i właściwie tym co przyniósł mi opis. Stwierdziłam, że w oczekiwaniu na Okruszka fajnie byłoby poczytać coś o dzieciach.
Rzeczywiście fajnie było….płakałam jak bóbr, czytając historie prawdziwe, nie wymyśloną fikcję, o zmaganiach losu, o kobietach które musiały podjąć bardzo trucdne decyzje. Chociaż wiem, że sama nosząc pod sercem dzieciątko, nie powinnam czytać opowieści o chorobach, trudnych ciążach,. to powiem Wam że nie żałuje. Właściwie ta książka trochę moim światopoglądem wstrząstnęła – dała mi dużo a dużo do myślenia. Nie wiem co bym zrobiła na miejscu niektórych bohaterek reportażu, czy byłabym tak silna. Czy potrafiłabym mimo wszystkim przeciwnościom losu zmusić się do walki, zachować pogodę ducha i uśmiech na twarzy. Nie wiem, ale muszę Wam powiedzieć że ta książka zmusiła mnie do zastanowienia się nad sobą, nad swomi słabościami a także czasem nad tym jak to potrafimy użalać się nad sobą z zupełnie blahych powodów….Książeczka Brygidy Grysiak trafiła na moją półkę z ulubionymi pozycjami…i tam pozostanie.Poleciłam ją moim bliskim, polecam i Wam, mimo że nie jest to lektura do poduszki. To jest lektura po to żeby właśnie zastanowić się czasem nad swoją dulszczyzną, małodusznością i małostkowością.
Rzeczywiście fajnie było….płakałam jak bóbr, czytając historie prawdziwe, nie wymyśloną fikcję, o zmaganiach losu, o kobietach które musiały podjąć bardzo trucdne decyzje. Chociaż wiem, że sama nosząc pod sercem dzieciątko, nie powinnam czytać opowieści o chorobach, trudnych ciążach,. to powiem Wam że nie żałuje. Właściwie ta książka trochę moim światopoglądem wstrząstnęła – dała mi dużo a dużo do myślenia. Nie wiem co bym zrobiła na miejscu niektórych bohaterek reportażu, czy byłabym tak silna. Czy potrafiłabym mimo wszystkim przeciwnościom losu zmusić się do walki, zachować pogodę ducha i uśmiech na twarzy. Nie wiem, ale muszę Wam powiedzieć że ta książka zmusiła mnie do zastanowienia się nad sobą, nad swomi słabościami a także czasem nad tym jak to potrafimy użalać się nad sobą z zupełnie blahych powodów….Książeczka Brygidy Grysiak trafiła na moją półkę z ulubionymi pozycjami…i tam pozostanie.Poleciłam ją moim bliskim, polecam i Wam, mimo że nie jest to lektura do poduszki. To jest lektura po to żeby właśnie zastanowić się czasem nad swoją dulszczyzną, małodusznością i małostkowością.