Kolory tamtego lata Richard Paul Evans

Kolory tamtego lata Richard Paul Evans
Udało mi się znaleźć wreszcie trochę czasu, żeby dokończyć „Kolory tamtego lata” nareszcie bo już za tym, żeby się zatopić w książek stronice marzyłam okrutnie. Niestety ostatnie tygodnie związane z urządzeniem i pracami budowlanymi skutecznie mi to zakłóciły. Za to w piątkowy późny wieczór zaszyłam się w kuchni i dokończyłam tą jakże ciepła powieść.
Tego mi właśnie w  zimową, mroźną noc trzeba było. 
Historia miłości opowiedziana lekkim piórem – ciepło i tak po prostu, bez zbędnych ozdobników, ukwieceń i wymyślactw różnorakich.
Miejsce akcji – ciepłe, słoneczne Włochy – winnica Rendola – włoskie wino, włoskie jedzenie – i na dodatek tak ładnie ubrane w słowa, że wydawało mi się że czuję ten gorąc i zapachy włoskiego lata  🙂
Jest to historia smutnej Amerykanki Elliany, która wyszła za mąż za przystojnego Włocha i wyjechała z nim aby zamieszkać we Włoszech… i tu idylla się kończy. Włoch, może i przystojny, ale wychowany w kulturze, gdzie Maż (Pan i Władca) musi być na pierwszym miejscu , gdzie fruwa tu i tam  a rolę swojej żony sprowadza do bycia „gospodynią domową” bez prawa właściwie do własnego życia.
Pewnego dnia w willi wynajmuje jedno z mieszkanek Amerykanin Ross Story, człowiek który zostawił dawne życie w Stanach i przyjechał do Włoch aby tu zamieszkać – i tu zaczyna się „nasza” historia.
Opowieść o tym ,że w życiu niekoniecznie „pierwszy” wybór jest tym właściwym a raczej chyba im jesteśmy starsi- bardziej doświadczeni – tym bardziej dbamy o uczucie, szanujemy i staramy się żeby nie wygasło, o tym że każdy zasługuje na szczęście i miłość odwzajemnioną , a także na szacunek drugiej połówki 🙂
I z tym akurat – z autopsji – zgadzam się całkowicie. 
Czasem droga do szczęścia jest wyboista …i warto dać szansę