Aaaaaj zima

No i stało się….za oknem śnieg. Wiem, wiem wszyscy czekali na zimę, śnieg, sanki, lepienie bałwana…itd itd.
Wszyscy oprócz mnie. Mnie jakoś zima nie ekscytuje wogóle. No może jak siedzę sobie w ciepełku i mogę podziwiać krajobraz za oknem 🙂
Ale nic to, dzisiaj w nocy wraca mój Grzenio. Trochę zmęczony, trochę nerwowy (tak mniemam po ostatnich kilku z nim rozmowach).
No i pewnie mi się oberwie, że na budowie mało zrobiłam, że węgla nie przywiozłam i takie  tam…:)
he he he no ale ja sie CIESZĘ ogromnie że już wraca cały i zdrowy