NAMALUJ MI SŁOŃCE

NAMALUJ MI SŁOŃCE
http://wydawnictwofeeria.pl/pl/ksiazka/namaluj-mi-slonce
źródło www.wydwanictwofeeria.pl

Autor: Gabriela Gargaś
Wydawnictwo: FEERIA
Data wydania: 15 stycznia 2014
liczba stron: 386
kategoria: literatura piękna/ powieść obyczjowa

Sabina jest przyjacielem do wynajęcia. Spotyka się z samotnymi ludźmi, którzy nie mają z kim porozmawiać o swoich kłopotach, i cierpliwie wysłuchuje ich problemów. Sama jednak nie ma udanego życia – żyje samotnie i choć docenia uroki życia w pojedynkę, tak naprawdę wydaje się nieszczęśliwa, jakby zamrożona.
Gdy pewnego dnia w parku poznaje małą dziewczynkę, Marysię, nawet nie podejrzewa, jak bardzo ta znajomość zmieni jej życie. Marysia z niezwykłym uporem dąży do zaprzyjaźnienia się z Sabiną, co początkowo bardzo drażni kobietę. Niepostrzeżenie jednak mała zajmuje w sercu kobiety coraz więcej miejsca. A gdy na scenę wkracza jej ojciec, przystojny Maks z trudną przeszłością , akcja nabiera tempa

„Więc chodź, pomaluj mój świat
na żółto i na niebiesko,
Niech na niebie stanie tęcza
malowana twoją kredką(…)”*

*fragment piosenki zespołu Dwa plus jeden

Piękną powieść proszę Państwa przeczytałam. Bez żadnych podtekstów, żadnych ukrytych motywów. Książka urzekła mnie tak po prostu – już od pierwszej strony.Chciałabym się tym moim zachwytem podzielić


fragment obrazu „Gwieździsta noc” Vincenta van Gogh
„Kochać to także umieć się rozstać. 
Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. 
Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, 
jest skierowaniem się ku drugiej osobie, 
jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.”
Vincent van Gogh

Sabina to młoda kobieta – jak to się teraz modnie określa – singielka. Sama, ale nie samotna. Przynajmniej taki obraz i taką maskę przybiera dla świata. Próbuje przekonać chyba przede wszystkim siebie, że jest samowystarczalna i „sama, ale nie samotna” – jak to się teraz często mówi. To jednak tylko fasada – kobieta wiodła przewidywalne, poukładane życie. Każdy dzień wydaje się być realizowany przez nią według określonego schematu.
Kobieta prowadzi nietypową działalność – jest „Przyjacielem do wynajęcia” – osobą, która spotyka się z samotnymi ludźmi, którzy dzielą się swoimi troskami, albo tak po prostu chcą porozmawiać.
Pewnego dnia, gdy Sabina postanowiła spędzić przerwę między spotkaniami w parku obok swojego biura, spotyka tam małą dziewczynkę – Marysię. Ten moment miał zmienić całe życie Sabiny – co więcej zmienia ją samą. Na początku znajomość kobiety i dziecka jest trochę jednostronna – to Marysia bardzo zabiega o uwagę Sabiny. Powoli jednak, z czasem kobieta zaczyna cieplej reagować na obecność dziewczynki. Poznaje także ojca dziecka, Maksa – i mimo, że mężczyzna ten na początku bardzo ją irytuje – znajomość nabiera kolorów i zmieni losy całej trójki bohaterów.

Urzekła mnie ta książka.I to bardzo. Dostarczyła mi nie lada wzruszeń. Śmiałam się, ale również płakałam. Zawarta w książce historia pokazuje, że każdy z nas potrzebuje bliskości. Nie ważne ile ma się lat, jak wiele doświadczeń życiowych, nie ważne co się w życiu osiągnęło. Nic nie zastąpi ciepła i uwagi drugiego człowieka. Ta właśnie potrzeba sprawia, że czasem  rozpoczynamy związki bez przyszłości – a w każdym kolejnym mężczyźnie widzimy TEGO JEDYNEGO, który niekoniecznie nim jest. Z drugiej strony zamknięcie się na uczucia powoduje, że człowiek staje się zgorzkniały i zazdrosny o szczęście innych.
Wiele słów Autorki zawartych w książce to prawdy życiowe, zapadające bardzo głęboko w serce, które mnie akurat bardzo poruszyły

 „Każdy z nas ma lub miał w swoim życiu osobę, 
która była dla niego drogowskazem (…) 
Bardzo często nie zdaje sobie z jej istnienia, 
dopóki nie okaże się, że gdzieś po drodze po prostu ją zgubił(…)” 
Mogę śmiało powiedzieć, że z miłą chęcią sięgnę po inne pozycje autorstwa Gabrieli Gargaś, a książka wędruje na półeczkę – „ULUBIONE” .
Zresztą – książka już rozpoczęła tournee – taki zwyczaj, gdy książka mi się podoba – chcę aby mogli nacieszyć się nią także moi bliscy.

Książka jest mi bliska  z innego też powodu. Historia Sabiny przypomniała mi trochę o moich perypetiach i zdarzeniach sprzed kilku lat, o rozstaniach i powrotach i o tych wszystkich rozterkach serca towarzyszących budowaniu szczęścia – ale to już temat na zupełnie inny wpis.

Bardzo gorąco polecam lekturę książki wszystkim tym, którzy ostatnio czują się trochę zagubieni i próbują uciec przed uczuciami – może pozwoli z dystansem spojrzeć na problemy i rozterki.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa
http://wydawnictwofeeria.pl/pl/