Teraz i Zawsze

Teraz i Zawsze
źródło okładki i opis: www.znak.com.pl


autor: Carolyn Egan

seria/cykl wydawniczy: Dobre strony
wydawnictwo: Znak
data wydania: 18 kwietnia 2013

Dla Mai najważniejsza jest rodzina. Nie wyobraża sobie życia bez męża i synka, ale wie, że wkrótce przegra walkę z chorobą i będzie musiała odejść. Jednak jeszcze nie teraz. Przecież potrzebuje czasu na to, by ich przygotować.
Kocha tak bardzo, że udaje jej się powrócić i pomóc najbliższym ułożyć życie na nowo. Zrobi wszystko, by Steven znów mógł się zakochać, a Josh miał prawdziwą, pełną rodzinę. W tej misji pomaga jej Barney – niezwykły pies, który czasami wydaje się rozumieć uczucia ludzi lepiej niż oni sami.
Książka Carolyn Egan to piękna, wzruszająca opowieść o tym, że ci, którzy kochają, nigdy nie odchodzą na zawsze. Bo czasami wystarczy odrobina miłości i promyk nadziei, żeby na nowo dostrzec 
szczęście.

Ponieważ po zabiegu, siedzę aktualnie w domu, to w czasie kiedy Kubeczek ma swoją drzemkę, ja nadrabiam swoje zaległości książkowe –  w końcu sięgam na półkę, gdzie na swoją kolej czekają książki nabyte przeze mnie jakiś czas temu. Wczoraj mój wybór padł właśnie na „Teraz i zawsze”. Książkę, którą z tyłu okładki dobrze nazwano, przypowiastką. Właściwie wystarczyły dwie drzemki, aby książeczkę sobie przyswoić 🙂
Jest to historia pewnej rodziny, której szczęście zostaje nagle przerwane przez chorobę a potem śmierć Mai, Mamy i żony. Bohaterów poznajemy właśnie w najsmutniejszym dniu – pogrzebu, kiedy to ostatni raz żegnają się z Maią. Wydawać by się mogło, że to powinien być koniec historii – czyż śmierć nie jest końcem właśnie?? Nie tym razem moi drodzy. Śmierć jest końcem drogi tylko dla Mai, dla jej męża Stevena i synka Josha nowa historia dopiero się zaczyna. Niestety tak to już jest, że kiedy odchodzą nasi bliscy, my zostajemy w smutku i czarnej rozpaczy, ale musimy iść dalej, dalej oddychać, czuć, spać, jeść, żyć.
Główna bohaterka po swojej śmierci, zanim całkiem odjedzie,  pomaga swoim mężczyznom znaleźć nową drogę ..ona i jej towarzysz labrador Barney, czuwa nad tym aby w końcu zaczęli dostrzegać słońce 🙂
Myślę sobie, że nasi bliscy, którzy od nas odchodzą  – zawsze za szybko,zaraz po śmierci są też są gdzieś blisko… sprawdzając czy dajemy sobie radę. Zresztą oni nie odchodzą ..zawsze są , w naszych wspomnieniach i sercach.