Dziewczynki ze świata maskotek

Dziewczynki ze świata maskotek
okładka i opis portal ” Lubimy czytać”
 Poruszająca powieść wybitnej skandynawskiej autorki. Dlaczego czternastoletnia Jasmin zaczęła oddawać się starszym panom? Co się zdarzyło, że pewnego dnia zniknęła z miasta w towarzystwie jednego z nich? Jak działa podziemny seks-biznes z udziałem nieletnich? Autorka oświetla sprawę Jasmin ze wszystkich stron. Na powieść składają się: dziennik Jasmin, obecne dwudziestosześcioletniej, wspomnienia jej matki, lekarki, opowieść o pedofilu – znanym intelektualiście, który porwał Jasmin oraz historia ludzi, organizujących cały proceder.
Ha !! Zamiast wziąć się za literaturę związana z macierzyństwem albo jakiś poradnik to ostatnie  pare poświęciłam między innymi takiej książce jak „Dziewczynki ze świata maskotek”. Książkę dostałam z wymianki chyba w lecie, ale jakoś tylko zawsze prześmigałam po niej wzrokiem. Chyba przeczuwałam, że jak już zacznę ją czytać to nie przestanę, mimo że temat nie należy do najprzyjemniejszych. Szczególnie, że właściwie też mam córeczkę.
Rzeczywiście, historia Jasmin wciągnęła mnie, mimo że to nie powieść przygodowa, nie ma tam nieoczekiwanych zwrotów akcji, szalonych przygód. Jest raczej cierpienie matki, brudny świat wykorzystywania nieletnich, głupota a raczej brak charakteru nastolatek – może moralnego kręgosłupa …sama nie wiem. Do tej pory się zastanawiam, dlaczego te dziewczyny wogóle weszły w ten proceder, dlaczego zaczęły kupczyć swoim ciałem? Nie z potrzeby, z głodu …z ciekawości? czy ja wiem? Może ja pochodzę z małej miejscowości, może jestem już za stara, może to młodsze pokolenie jest jakieś inne?
Sama nie wiem. Chociaż pewnie kiedy ja byłam w wieku Jasmin takie praktyki też miały miejsc, ale to był temat tabu.
Czytając tą książkę, cały czas miałam w głowie tyle właśnie znaków zapytania. I najpierw złość na matkę Jasmin, że tydzień czasu nie przejmowała się córką, że wcześniej nic nie zauważyła. Potem jednak, czytając rozdziały ze wspomnieniami matki, przeżywałam rozpacz razem z nią. Nie wyobrażam sobie, jak można przeżyć taką traumę, 
Trudno mi nawet o tym pisać bo zaraz się rozklejam.  Jednak cieszę się, że przeczytałam tą książkę. Może, dlatego że zapadła mi głęboko w serce, będę się bardziej starać jako matka, żeby moje dzieci miały pasje, postaram się przekazać odpowiednie wzrorce dobra i zła. Bo to chyba o to chodzi, żeby wiedzieć, że są pewne granice, nie mieć wąskiego światopoglądu. Postaram się, chociaż nigdy nie wiemy czy nie „polegniemy” mimo wysiłków.
Chyba jednak warto się starać od najmłodszych lat. Dlatego też ja się staram żeby moje dziecko nie ogładało w tv co popadnie, miało czas na sen i miało swój świat, a nie uczestniczyło non stop w moim. Żeby nie uczestniczyło w moich imprezach. Nie słuchało przekleństw itd…
Polecam tą książkę właśnie po to żeby czytając ją chwilę się zastanowić nad światem, nad sobą.