Podarunki losu

Podarunki losu
Po tragicznej śmierci rodziców Jenny Fletcher trafia pod opiekę pastora Boba Hendrena i jego żony Sary. Wiedzie spokojne i ustatkowane życie, a wkrótce ma poślubić jednego z ich synów, poważnego i obowiązkowego Hala. On jednak przekłada datę ślubu, żeby wyruszyć na misję humanitarną do Ameryki Środkowej. By go zatrzymać, zdesperowana Jenny postanawia spędzić z nim noc. Mimo to Hal o świcie wyjeżdża? Gdy nadchodzi wiadomość o jego śmierci, świat Jenny wali się. W tych trudnych chwilach wspiera ją brat Hala, Cage. Uważany przez rodziców za czarną owcę, znany jest ze swoich licznych romansów i rozrywkowego stylu życia, ale dla niej jest czułym opiekunem. Wspiera ją, pociesza i zaraża optymizmem. Z czasem dzięki niemu Jenny poznaje też smak spontanicznej miłości… Czy jednak będzie w stanie mu przebaczyć, gdy dowie się, że pamiętnej nocy przed wyjazdem Hala Cage podszył się pod brata?”
Taki to opis widnieje na okładce…bardzo ładnej okładce, czyż nie? 🙂
Wiosnę w powietrzu już, więc ja zdecydowałam się na przeczytanie wczoraj wieczorową porą książki ładnej, krótkiej i relaksującej…i takie też były „Podarunki losu” … Książka zajęła mi mecz Barcelona-Leverkusen; jakąś dziwną komedię (chyba komedię bo non stop wybuchy śmiechy) i wiadomości….czyli po prostu „mgnienie”…
Nawet nie podejrzewałam, że mnie wciągnie historia miłości, a jakże , głównych bohaterów.
Bohaterami są Jenny , młoda kobieta która po śmierci rodziców wychowuje zaprzyjaźnione pastorostwo.
Książka rozpoczyna się od momentu, gdy narzeczony Jenny – jeden z synów Pastora- wyrusza na niebezpieczną i bezsensowną misję do kraju ogarniętego wojną i żegna się z rodzicami, Jenny i swoim bratem Cage’m…..i tutaj zawiązuje się intryga
Bracia są tu przedstawieni jako całkowite przeciwieństwa – czerń i biel, anioł – diabeł.
Oczywiście wiemy, że Hal to stąpający po ziemi ideał, a Cage to czarna owca w rodzinie. I od razu polubiłam Cage . Męski, przystojny , na zewnątrz ukrywający się pod maską hulaki a wewnątrz wrażliwy.
No co ja Wam tu będę opowiadać – każda  chyba chciałaby być tak adorowana przez takiego Cage – jak była główna bohaterka.
Książka w sam raz na poprawę humoru po trudnym dniu w pracy i na oderwanie się od rzeczywistości 
Czuć ducha wiosny 🙂